foto: Mozdyn
W drodze do domu ponownie zatonęłam w obłoku baniek mydlanych. Nie było osoby, która nie próbowałaby ich dosięgnąć. Nie było twarzy, na której ten widok nie namalowałby choćby drobnego uśmieszku. Wreszcze poczułam się lżejsza.
I powstała makatka.
Jeszcze nie wiem, gdzie ją powieszę, ale na pewno będzie to miejsce, gdzie będę mogła często na nią spoglądać. I znów stać się lżejsza :-)
Jest w 100 procentach moja. Zawiera chyba wszystko to, co tkwi we mnie. Taniec w deszczu, ledwo dostrzegalne spływające krople, czerń, biel, chaos tła, burzowe chmury z piorunami. Ale także mnóstwo barw i wzorów. Każda kropla z innej bajki. I nawet odkryłam, że tło zawiera treści, które też mają dla mnie znaczenie. Przypadek to, czy intuicja?
Lamówka też ma ukryty sens ;-)
A w kwestii realizacji...
Punktem wyjścia stała się dziewczynka z parasolem. Skorzystałam ze wzoru (PP) Juliet z bloga The Tartankiwi. Polecam, bo Juliet tworzy świetne wzory.
Potem uszyłam moją chmurę. Wzór (również PP) rozrysowałam sama. Oczywiście wymaga nieco dopracowania, ale z efektu jestem bardzo zadowolona.
Tło to trochę crazy patchwork wymuszony blokami. Nie chciałam go uzupełniać prostymi kawałkami, tylko zachować ten lekki chaos na całej pracy.
Po zszyciu bloków i tła wzięłam się za pikowanie.
Chmurę na brzegach wypikowałam miniaturową pętelką. Dzięki temu wygląda trochę koronkowo ;-) Na chmurze oczywiście pioruny, choć widoczne dopiero, gdy się dobrze przyjrzeć ;-)
Dziewczynkę otoczyłam po szwach i również dodałam "koronkę" przy spódnicy i na parasolce :-)
Nabrała lekkości :-)
Tło wypikowałam w spływające kropelki. Wymyśliłam sama. Banalnie prosty wzór :-)
Bałam się, że będzie zbyt pstrokato, ale delikatne pastele nie narobiły zbyt wiele szumu.
Na wypikowane tło naprasowałam tęczowe krople i kałużę. Użyłam flizeliny dwustronnie klejącej, choć początkowo miałam ambitny plan przyszywania ich na papierowych szablonach.
Kropelki bez podłożenia brzegów wymusiły kombinacje z pikowaniem. Proste przeszycia wzdłuż krawędzi wyszły fatalnie. Zdecydowałam się więc na takie "obrysowanie".
Wbrew pozorom ułożenie tęczy z kropelek było nie lada wyzwaniem. Chciałam, żeby każda była we właściwym miejscu i pasowała do sąsiadujących choćby jednym elementem wzoru. Udało mi się i czuję się z tym wspaniale :-)
Na koniec lamówka. Początkowo miała być z tkaniny w tęczowe kwiaty, ale były zbyt wyraziste. Szarości przytłaczały i zabierały uwagę chmurze. Ostatecznie zdecydowałam się na czerń i biel. Jak dla mnie, idealnie :-) Lewą stronę przyszyłam maszynowo, a prawą tym razem ręcznie :-) I takie rożki ;-)
Skoro zdażyłam, to pracę zgłaszam do Hello Sunshine. Miałam problem z kategorią. Ostatecznie wybrałam drogą eliminacji, bo ani to quilt tradycyjny, pikowania za mało, poducha to być miała, ale nie jest, więc... modern.

Szyję jeszcze cudownie rozmnożoną torebkę, ale już chyba się nie wyrobię.
Dziękuję za uwagę tym, co wytrwali i przeczytali do końca, jak również tym, co pooglądali :-)
Pozdrawiam
Basia
Super Basiu! W końcu dla siebie i tak ślicznie :)Gratuluję i życzę Ci powodzenia w konkursie!!
OdpowiedzUsuńDzięki Maja :-) Dokładnie. Dla mnie. Wciąż siedzę i patrzę na nią i sprawia mi to radość, choć myślałam, że mi się znudzi ;-) Albo szybko opatrzy ;-)
Usuńcudowna makatka i wyraża tyle emocji- to widać!
OdpowiedzUsuńDziekuję Ula :-) Cieszę się, że widać. Pewnie dlatego patrzę i jest mi dobrze ;-)
UsuńBasiu, makatka jest urocza!
OdpowiedzUsuńWłaśnie pada i grzmi, więc bardzo przyjemnie czytało się Twój wpis, nie musiałam zbyt wiele pomagać wyobraźni ;)
Świetnie, że udało Ci się stworzyć coś dla siebie i wyrażającego Ciebie.
Tęcza z kropelek jest super, dziewczynka - miodzio! I w ogóle całość prezentuje się rewelacyjnie :)
Brawo Ty!!!
Dziękuję Iwonka :-) Heh, a u mnie upały i stąd zupełnie inne zdjęcia niż zamierzałam. Ale za to męża fotki sprzed lat się załapały ;-)
UsuńKompozycja kropli, dziewczyna z parasolem super! Fajne dzieło!
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotka :-) Dziewczynka z parasolką wpadła mi w oko już bardzo dawno i wiedziałam, że końcu coś z nią uszyję. Dobrze, że poczekałam i dobry moment ;-) Fajnie, że wpadłaś :-D
UsuńByło co poczytać i pooglądać. Śliczna ta dziewczynka z parasolem. A całość wyszła super.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wanda :-) Szczególnie za uwagę :-) Prawda, że dziewczynka cudna? Udała się Juliet bardzo. Polecam inne jej wzory. Kiedyś wezmę się za zebrę i słonia :-)
UsuńPiękne.. Jak zawsze:) trzymam kciuki za wygraną, bo to przecież oczywiste:)
OdpowiedzUsuńDzięki Karola :-) Dzięki za kciuki, no i uznanie :-*
UsuńPiękne.. Jak zawsze:) trzymam kciuki za wygraną, bo to przecież oczywiste:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna makatka :) Powodzenia w wyzwaniu
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-) Cieszę się bardzo!
UsuńBardzo ładna makatka. Mimo, że zawisła na niej deszczowa chmura to wygląda bardzo radośnie. Myślę,że w pokoju Twojej Córci będzie wyglądała świetnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wiolu :-) Hmmm, pewnie wyląduje w dziecięcym pokoju, bo tam najbardziej pasuje, ale gdybym tylko miała pracownie, zawisłaby naprzeciw maszyny ;-) Dziś cieszy moje oczy w salonie na karniszu ;-)
Usuńprzepiękna makatka!!! skradła moje serce, łącznie z opowiedzianą historią! jakbym słyszała własne myśli, to niesamowite :)
OdpowiedzUsuńna pewno nie raz wrócę żeby się jej poprzyglądać!
ciemna chmura i tęczowy deszcz :D tak właśnie często w życiu bywa :)
Dziękuję serdecznie :-) To cudownie wiedzieć, że ktoś "czuje" moją pracę! Zapraszam serdecznie. I ja będę zaglądać :-)
UsuńBasiu, wspaniała. Do mnie mówi smutkiem, ale mi to pasuje.
OdpowiedzUsuńhmmm... cieszę się, że czytasz z niej więcej, niż poprawę nastroju, bo jej historia to też smutki. Kap, kap... cd dalszy mówi za siebie ;-) Swoją drogą, to ostatnio ulubiona piosenka mojego synka. Uwielbia, gdy mu ją śpiewam, a nawet śpiewa ze mną ;-)
UsuńCóż ja mogę napisać. Ja to czuję każdym nerwem. Szkoda, że na tym rynku nie spotkałyśmy się, bo byłam tam niedawno.
OdpowiedzUsuńTeraz jestem tu i miło przeczytać, coś co czasami samemu sie czuje.
Makatka PIĘKNA! W mojej wersji deszcz jednak byłby czarno-szary, a parasol tęczowy :) Ale to tylko w wersji wyimaginowanej, bo w realu nigdy czegoś takiego nawetnie spróbuję zrobić.
Ciepłe uściski!
Ja wiem, ja wiem :-) Ano szkoda ;-) Ciekawe byłoby to spotkanie. Choć może nie w tym dniu...
UsuńDziękuję bardzo :-) Zapraszam do uszycia, ciekawa jestem efektu :-)
Ale pomysłowy quilt. I wbrew pozorom bardzo optymistyczny i wakacyjny. Tyle tu kolorów lata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne zgłoszenie i życzę powodzenia!
Dziękuję Gosiu :-) Ten quilt to taka praca do przeczytania indywidulanie ;-) Chyba w zależnosci od nastroju oglądającego zwraca uwagę albo na szarości, albo na kolory i nastrój im towarzyszący ;-)
UsuńŚliczna makatka. I smutek i radość. Jak w życiu - przeplatają się codziennie. Lubię prace opowiadające o czymś. Bardzo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :-) Dokładnie, jak w życiu. Wzloty i upadki.
UsuńCieszę się, że mogłam przeczytać ten post.Praca pełna emocji i serca włożonego w jej wykonanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Basiu :-)
Serdecznie dziękuję :-) Bardzo cieszy mnie taki jej odbiór. No i czytanie :-) Pozdrawiam serdecznie :-D
UsuńŚwietny kontrast dziewczynki i tych kropelek, bardzo lubię takie połączenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Też lubię połączenia czerni i bieli z soczystymi barwami. Niesamowicie podkreślają sibei nawzajem :-)
UsuńJestem zachwycona pomysłem jak i wykonaniem oraz wykończeniem!
OdpowiedzUsuńSuper zarazem melancholia jak i nutka pozytywnej nadziei.
W końcu coś dla siebie uszyłaś :)
Pozdrawiam
Kamila
Dziękuję Kamilka :-) Fajnie to ujęłaś :-) No w końcu! A teraz jeszcze uszyłam dla siebie torbę... idę za ciosem ;-)
UsuńPozdrwiam
Piękna !
OdpowiedzUsuńDziekuję serdecznie :-) Również za wizytę :-)
UsuńMnie się bardzo podoba :) Cała opowieść jest fajna :) Pierwsze co zauważyłam, to właśnie to, że krople deszcze tworzą tęczę! :) Spostrzegawcza jestem? Nie wiem... ja po prostu wszędzie widzę kolory... często układają się w tęczę właśnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu :-) No zdziwiłabym się, gdyby umknęła Ci tęcza! Wszak w Twoich pracach jej nie brakuje :-) Dziękuję bardzo, cieszę się , że i opowieść zwróciła uwagę, bo czasem to życie właśnie inspiruje najbardziej ;-)
UsuńCieszę się, że mogłam "uczestniczyć " w procesie tworzenia, refleksjach, smutkach i radościach (oby tych było jak najwięcej)w nostalgii. W tych wszystkich emocjach przełożonych na szatki - z tego wszystkiego piękny efekt powstał :) serdeczności posyłam !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Tak to jest, że czasem to właśnie te emocje, wrażenia i doświadczenia tworzą wzory naskuteczniej. Prawda? Ale komu ja o tym mówię... ;-) A serdeczności chwytam z uśmiechem i odwzajemniam :-)
Usuń