Styczeń 2016! Podsumowania? Nie. Na podsumowania przyjdzie czas w lutym... jubileuszowo :-) Plany? Nie. Plany porzuciłam, bo... moje aktualne życie i otoczenie zupełnie im nie sprzyjają. W tym roku zwyczajnie postaram się... nie... BĘDĘ cieszyć się z tego, co przyniesie życie i przekuję to w coś dobrego dla siebie i innych. Tu i teraz? Tak! Na początek może nie szyciowo, ale robótkowo. Zeszłorocznie wykonany komin doczekał się zimy :-) Komin robiony na rękach. Bez drutów. O tej świetnej i banalnie prostej technice pisałam już TU . Połączyłam 4 motki cienszej, akrylowej włóczki w śliwkowym (a może jagodowym?) odcieniu. Niestety, mimo starań, na zdjęciach odcień wyszedł znacznie chłodnieszjszy od oryginału. A jest taki c ieplutki...i odcień... i komin ;-) A w nowy rok wchodzę z nowym szyciem. Szyciem ważnym, dla mnie i dla kogoś :-)