I jeszcze raz Przytusia Sowa - tym razem Lady in Pink.
Nareszcie udało mi się przysiąść do prezentacji drugiej zaplanowanej Sówki.
Ta Panna (o której wspominałam już TU) doczekała się różowo-szarej oprawy. Aby słodkości nie było za wiele jedynie skrzydełka mają intensywny kolor, a plecki stonowałam jasnym popielem. Jest absolutnie i hiper dziewczęca, więc w takim stylu wykończyłam ją koronkowo-serduszkowymi tasiemkami.
Mimo, że nie jestem fanką różu, to ta wersja kolorystyczna bardzo mi się podoba :)
Sówka Baby in Pink, podobnie jak siostra, również powstała z myślą o Roczniaku (właściwie to już Półtoraroczniak tak ten czas szybko leci) i mam nadzieję, że zaprzyjaźniła się z Uroczą Monisią.
Na fali szyciowego uniesienia wykroiłam i uszyłam jeszcze małe co-nieco do kompletu. A co!
Powstały więc małe przytulne zawieszki z myślą o mamach obdarowanych Panienek :)
Test przytulania zaliczony i osobisty egzemplarz przez moją osobistą Testerkę już zamówiony ;)
Kto zgadnie, w jakim kolorze?
I to tyle na dziś. Pozdrawiam Czytaczy i dziękuję za komentatarze :)
Basia
Ps. Po tym szyciu mam dwa spostrzeżenia.
1) Ciekawe, że czasem wystarczy jedno spojrzenie na tkaninę i natychmiast pojawia się pragnienie zrobienia z niej Czegoś wyjątkowego. Mało tego! Jedno spojrzenie na tkaninę i natychmiast wiadomo, że to właśnie dla tego Kogoś to Coś powstanie. Tak było z tymi sówkami!
Jestem przekonana, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Prawda?
2) Odkryłam u siebie nową, chyba nieuleczalną przypadłość. Słyszałam już o kompulsywnym kupowaniu tkanin (to też mi grozi), ale o kompulsywnym szyciu jeszcze nie. A to właśnie coraz częściej mnie spotyka. Zdarza się, że jak już skończę jedną pracę, to nie mogę powstrzymać się od uszycia jeszcze czegoś ekstra do kompletu. Tak było z Shark Attack, kołderką dla Naty, Słoniami na balkonie, Sówkami...
A dla ciekawych jeszcze szczegóły realizacyjne.
Plecki, skrzydełka i nóżki do przytulania, miziania i chwytania - Minky (Cottonhill).
Przód - wysokogatunkowa amerykańska bawełna (sowy w wersji mini Roberta Kaufmanna z Cottonhill).
Oczy i dziobek - filc . Wykończenie dla tych co ciumkać i paluszkami majstrować lubią - zróżnicowane kolorem, fakturą i długością tasiemki. Wypełnienie - kulka silikonowa.
Wymiary - wysokość ~34cm, z nóżkami +16cm, szerokość ~21cm, ze skrzydełkami ~40cm. Maluchy mają ok 15cm wysokości.
To już na prawdę wszystko na dziś ;)
Różowa sowa jak widać znalazła sobie już gałązkę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety kupowanie tkanin - jest nieuleczalne, jako choroba rozwija się podstępnie i atakuje znienacka. Koszmar, ale przynajmniej śliczny...
Nic dodać, nic ująć. Dobrze, że chociaż większość kupowane z myślą o konkretnym projekcie. Tylko kiedy to szyć? No kiedy?
Usuń